Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię...
Na deskach
Różne

Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię…
Na deskach
Różne
Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię…
Na deskach
Różne

Jak to się robi: Ryan Reynolds show

Ryan Reynolds, poza talentem aktorskim, którego mu nie odmawiam, ma również zapyliste poczucie humoru. I dystans do siebie. Ma również mnóstwo pomysłów, jak wykorzystać te cechy, by promować podejmowane przez siebie przedsięwzięcia. Na dobre rozwinął talent marketingowy przy okazji promowania prawdopodobnie najlepszego filmu w swojej dotychczasowej karierze (a w każdym razie tego, który ostatecznie zrobił z niego megagwiazdę). Komercyjny i artystyczny sukces „Deadpoola” przeszedł najśmielsze oczekiwania wszystkich, udowadniając raz na zawsze, że filmy z kategorią R też mogą grać w pierwszej lidze i nie trzeba Wade’a Wilsona na siłę ugrzeczniać, żeby ludzie walili do kina drzwiami i oknami.

Kampania marketingowa „Deadpoola 2” (oraz jego pro-rodzinnej wersji „Once upon a Deadpool”) obejmowała nie tylko klasyczne trailery, ale również serię klipów niezwiązanych bezpośrednio z fabułą filmu, w których Ryan Reynolds w kostiumie Deadpoola robi różne głupie i śmieszne rzeczy. Jak na przykład parodiowanie Boba Rossa…

 

Albo klip jak Deadpool przychodzi przeprosić Davida Beckhama za żart na temat jego głosu…

 

Albo Fred Savage nawalający się z zespołu Nickelback…

HILARIOUS 😀

 

Kiedy aktor zakupił udziały w Aviation American Gin od razu przyznał, że jego zainteresowanie wykracza poza obowiązki właściciela i ma zamiar brać aktywny udział w biznesie, nadzorując jego kreatywny kierunek. I ojej, ależ mu to wyszło. Reklamy wypuszczone przez Aviation Gin ręką Reynoldsa są genialne. Śmieszne, pomysłowe, z jajem. Aż mam ochotę iść i kupić flaszkę tego ginu. Good advertising. Niektóre z klipów reklamowych są również komentarzem do aktualnych wydarzeń, czy też odpowiedzią na nie, co jest kolejnym dowodem na to, że Reynolds jest po prostu dobry w te klocki. We wrześniu ubiegłego roku wypuścił reklamę „Aviation Gin Homeschool Edition” – ten sam gin, większa butelka. Bo, jak sam mówi w klipie, z uroczym ironicznym uśmieszkiem, w obecnej sytuacji „powrót do szkoły” nabiera zupełnie nowego znaczenia. Taaaa, ogromniasta flaszka ginu na pewno pomoże rodzicom, którzy przez zdalne nauczanie swoich pociech zmuszeni są przeżywać na nowo własne traumy ze szkolnych lat.

 

Ogromny szacun za reklamę z biedną Monicą Ruiz. Nie wiecie kto to? Już wyjaśniam. Monica Ruiz miała nieszczęście zagrać w reklamie firmy Peloton. W reklamie tej biedna Monica jest „żoną”, która dostaje od „męża” na święta rower treningowy, ćwiczy na nim uradowana, dokumentując oczywiście swoje osiągnięcia i na koniec (rok później) dziękuje „mężowi” za prezent, który odmienił jej życie. Jeśli nie bardzo rozumiecie do czego zmierzam, spieszę z relacją wydarzeń, które nastąpiły po emisji klipu. Wiadro pomyj to określenie zbyt delikatne. Reklama oraz biedna Monica zostały tak zjechane przez cały Internet, że wyśmiewki na naszym rodzimym podwórku ze świątecznej reklamy Apart to przy tamtym hejcie mały pikuś. Oczywiście nie jestem taka super na czasie, że na bieżąco śledzę jakieśtam kontrowersje z reklamami sprzętu treningowego. Zaczęłam grzebać, o co chodzi z tym Pelotonem, gdy się dowiedziałam, że Aviation Gin wypuścił swój klip z nie-sławną „żoną”. Osobiście nie widzę w tej reklamie roweru nic bulwersującego, a już na pewno nic, co zasługiwałoby na aż taki szum. Ale pomyje się wylały – co to ma być, że mąż żonie kupuje rower do treningów? Wstyd i hańba! Sugeruje jej, że jest gruba, nieatrakcyjna i powinna coś ze sobą zrobić? A to zły, męski szowinista i dupek. Mnie mąż do domu kupił bieżnię i jakoś nie uznałam tego za afront pod moim adresem, a wręcz przeciwnie – cieszę się tą bieżnią jak dziecko, no ale dobra, niech im będzie, że to obraźliwe było. Zastanawiające, że wobec takich argumentów nie „mąż” dostaje za wydźwięk swojego daru po ryju, tylko biedna „żona”, która przecież jest poszkodowaną w tej sytuacji. Nie wspominając już o tym, że aktorka w ogóle nie powinna być wymieniana jako osoba w jakikolwiek sposób współwinna temu, co kazano jej zagrać w reklamie… No ale zostawmy logikę, bo cały ten szum od początku do końca nie miał sensu. Wróćmy do ginu.

Po tym jak na Monicę Ruiz wylały się wiadra pomyj za to, że wykonała swoją pracę (i to dokładnie po tym, bo podobno cała akcja rozegrała się w ciągu dwóch dni) została ona zatrudniona do reklamy Aviation Gin, która jest bezpośrednią, ale też zabawną odpowiedzią na to, co ją spotkało.

Pytany o decyzję o zrobieniu tej reklamy Reynolds odpowiadał, że jako aktor wie jak to jest, kiedy zrobi się coś, co okazuje się nie do końca dobre. Wiedział przez co ona przechodzi i dał jej szansę na odbicie piłeczki. Bardzo, bardzo fajna sprawa. A także: good advertising.

Aktor kontynuuje biznesowe przygody z Mint Mobile i Match, i wciąż widać, że pomysłów mu nie brak (kurka wodna, reklama jak Szatan poznaje 2020 na portalu randkowym jest po prostu genius level master).

 

Zajrzyjcie na kanał Ryana na YT i zafundujcie sobie kawał dobrej zabawy przy reklamach (sic!). GOOD ADVERTISING. Tak to się robi!

PS. Na zakończenie: Arlene i jej 21 urodziny 😀 na zdrowie!