Spośród reklam miażdżącą przewagę mają te, które mnie irytują. Zdarzają się jednak takie, które uważam za dzieła sztuki. A na szczycie tej listy znajduje się ta oto reklama telewizorów Sony Bravia:
Za studenckich czasów (nie tak znowu odległych) puszczałam ją sobie jako odstresowywacz przedegzaminowy. Wzruszająca opowieść o skaczących piłeczkach…
P.s. Ciekawe swoją drogą, kto je potem zbierał.