Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię...
Na deskach
Różne

Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię…
Na deskach
Różne
Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię…
Na deskach
Różne

Migawki filmowe

Wiecie co? Dochodzę ostatnio do wniosku, że nie zawsze wszystko co widzę mam ochotę opisywać w sążnistych wpisach o kilometrowych długościach. Głównie dlatego, że nie bardzo mam na to czas. No ok, nie jest to wniosek do końca nowy, nigdy nie pisałam recenzji wszystkich obejrzanych filmów i seriali, zawsze była to kwestia wyboru tych, o których stwierdzałam, że warto. Wniosek nowy, który mi się objawił ostatnio jest taki, że zaczęło mnie to jakby trochę uwierać. Oglądam jakąś rzecz i myślę sobie, że to nawet fajne i może bym coś o tym skrobnęła. A następnego dnia oglądam coś fajniejszego o czym bardziej mi się chce skrobać i tamto pierwsze wypada z rozkładu. A potem oglądam trzecią rzecz… no i już sami wiecie, „circle of life”. Tym sposobem sporo rzeczy, o których mam tylko takie tam kilka luźnych przemyśleń, nikogo zapewne nie interesujących, nigdy nie trafia do żadnego uporządkowanego tekstu. Z własnej ciekawości zarządzam więc eksperyment w postaci nowego działu „migawek filmowych”, gdzie odnajdą w końcu swoje miejsce te skrawki, które donikąd nie prowadzą, wrzutki bez wypieszczonych początków i końców, i różne takie sobie, ot, fanaberie. Zobaczymy co to za monstrum wyjdzie z tego.