Plus / minus: „Miłosna pułapka”
Kalendarz uparcie twierdzi, że już jest listopad (whaaaat?), więc oficjalnie rozpoczyna się sezon na „krismesy”. Wiem, wiem, rok temu pisałam, że kiedyś to się robiło świąteczne filmy, a teraz to same plastikowe kaszany. No ale wiadomo, że i tak będę te „krismesy” oglądać, bo jak inaczej sobie umilić czas oczekiwania na Boże Narodzenie, niż oglądając …