Plus / minus: oscarowa ósemka (część II)
Miejsce czwarte – "Grand Budapest Hotel" Cóż mogę rzec, ten film jest po prostu komiczny. Historia o ekscentrycznym konsjerżu, tak totalnie abstrakcyjna, że wręcz absurdalna. Już od jakiegoś czasu jestem fanką twórczości Wesa Andersona, teraz też mnie nie zawiódł. "Grand Budapest Hotel" jest jednocześnie wszystkim po trochu – komedią, dramatem, kryminałem, baśnią – splecionymi ze …