Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię...
Na deskach
Różne

Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię…
Na deskach
Różne
Plus / minus
Artysta filmowiec
Z małego ekranu
Tematycznie
Migawki filmowe
Jak to się robi?
Minikino
Na melodię…
Na deskach
Różne

Anderson o spoilerach

Niezliczoną ilość razy udało mi się przed obejrzeniem filmu dowiedzieć przypadkiem czegoś o jego fabule. Dobrze, przyznaję – czasem szukam takich informacji z premedytacją. Czasem wolę wiedzieć, czy główny bohater ginie na końcu. Przeważnie jednak rzecz jest w tym, by nie znać rozwiązania zagadki. Kluczowe dla fabuły fakty muszą być tajemnicą, bo inaczej oglądanie filmu przestaje mieć sens. I dlatego kiedy wchodzę na forum filmowe, by poznać opinie o jakimś filmie, a tam bez ostrzeżenia o spoilerze atakuje mnie komentarz w stylu: „nigdy bym się nie domyślił, że to ktośtam zabił kogośtam”, mam ochotę autora zastrzelić.

W tych kwestiach nigdy nie można być zbyt ostrożnym. Choć od premiery „Gry pozorów” (1992), „Szóstego zmysłu” (1999) czy „Innych” (2001) minęła dekada albo i dwie, to istnieją w tych filmach informacje, których przyjaciel nie ujawni przyjacielowi, jeżeli wciąż chce się z nim spotykać. Tego rodzaju niedyskrecje mogą położyć się długim cieniem na dalszym życiu człowieka.

__________

John Anderson: Uwaga, spoiler!