Plus / minus: „Mr. Nobody”
Gdybym miała film Jaco Van Dormaela „Mr. Nobody” opisać krótko, powiedziałabym, iż jest to zlepek scen, które niekoniecznie prowadzą do jakiegokolwiek finału. Powiem szczerze, że lubię takie zakręcone filmy, w których fabuła staje się warstwą drugorzędną, a za podstawę służą motywy natury filozoficznej. Tutaj przeplatają się one ze sobą równie szybko, jak przeplatają się ze …